Niepodległość, 1983, Numer 21

George F. Will - Polityka ukarania

 
  Przedstawiamy poniżej artykuł George’a F. Willa zamieszczony w tygodniku „NEWSWEEK” z dnia 12 września 1983 r. Ton i słownictwo Willa zdecydowanie odbija od licznych komentarzy prasy zachodniej, wylewającej krokodyle łzy nad „tragedią, do której doprowadziło międzynarodowe napięcie” (pewno ono strzelało). Will doskonale rozumie system sowiecki, tak jakby jego naturę poznał na własnej skórze. Zna też doskonale rządy i społeczeństwa Zachodu. Tezy jego artykułu są na tyle bliskie głoszonym w „N” (mianujemy George’a F. Willa honorowym członkiem naszej redakcji), że zdecydowaliśmy się zaprezentować je w całości.
Redakcja „NIEPODLEGŁOŚCI”

„Szokujące jest naprawdę tylko to, że ludzi to jeszcze szokuje. Ten dzień, w którym rząd sowiecki zamordował 269 ludzi był 24041 dniem rewolucji bolszewickiej. Od 1917 r. władza sowiecka zamordowała co najmniej 20 milionów własnych obywateli, czyli osiągnęła przeciętną ponad 800 zamordowanych na każdy dzień z 66 lat panowania. Jeżeli tego dnia armia sowiecka nie wymordowała mieszkańców jakiejś wioski w Afganistanie, rachunek morderstw sowieckich był niższy od przeciętnej.

Dlaczego ludzi ciągle zaskakują sowieckie zbrodnie? Otóż nic w przyrodzie, nawet granit, nie jest tak trwałe jak złudzenia, którymi karmią się ludzie aby móc przymknąć oczy na fakty brutalne i niemiłe. Rząd ZSRR z zadziwiającą regularnością wciąż rozbija iluzje Amerykanów, lecz Amerykanie wciąż łudzą się, że ZSRR pragnie porzucić barbarzyństwo i ucywilizować się. Przykładem niech będzie to, że gdy w 1979 roku, czyli po 62 latach niesłychanych morderstw na własnych obywatelach oraz uprawiania gangsteryzmu na skalę światową Sowieci napadli na Afganistan, to prezydent Stanów Zjednoczonych oświadcza, że jest tym zaskoczony i to dopiero otwiera jego oczy na prawdziwą naturę ZSRR.

Dlaczego rząd Sowiecki po dwóch i pół godzinach zastanawiania się nad tym, co zrobić z zabłąkanym samolotem, zdecydował się na zamordowanie następnych 269 osób? Odpowiedź brzmi: Dlaczego by nie? Zyski z takiej operacji są wyraźne (choćby zastraszanie innych narodów, zwłaszcza Japonii), a straty na pewno będą bliskie zeru i wszystko wróci do normy.

Postępek Sowietów był przedmiotem debaty w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jest to dla nich przykrość niewiele odbiegająca od tego, gdybyśmy w odwecie zbombardowali Moskwę kawałkami tortu czekoladowego. Dzięki Bogu, jest wrzesień a nie koniec grudnia, bo jakiś tuman zaproponowałby sankcje polegające na wygaszeniu wszystkich świeczek na choinkach w USA. Okazuje się przy tym, że stan Ohio ma lepszą politykę zagraniczną od rządu federalnego i natychmiast nałożył sankcje na ZSRR, zakazując sprzedaży sowieckiej wódki w kontrolowanych przez ten stan sklepach z alkoholem. Jest cień nadziei, że morderstwo 269 osób skomplikuje Prezydentowi podporządkowanie polityki zagranicznej potrzebom zbliżającej się kampanii wyborczej. Być może będzie teraz Prezydentowi trudniej zorganizować w roku wyborów nagłe spotkanie na szczycie, ukoronowane podpisaniem nieprzemyślanego układu o kontroli zbrojeń. Chcę tutaj przypomnieć, że dla Sowietów wszelkie spotkania na szczycie oraz międzynarodowe konwencje i układy mają tak trwałą wartość jak zeszłoroczny śnieg. O bezstronności: Światowa Rada Kościołów widocznie jeszcze nie znalazła czasu, aby potępić Południowokoreańskie Linie Lotnicze za agresywne zderzenie się z sowiecką rakieta powietrze – powietrze. To niedopatrzenie szybko zostało naprawione przez różne tzw. ruchy pokojowe, które ze swoją znaną bezstronnością oświadczyły, iż „ten czyn Związku Radzieckiego pokazuje brak rozsądku supermocarstw(?!) oraz jasno wykazuje paranoję ZSRR wynikającą z agresywnej polityki USA”. Wniosek z takiej diagnozy jest oczywisty – „wszyscy muszą się rozbroić, najlepiej rozpocząć rozbrojenie od Zachodu, Związek Sowiecki szybko będzie nas naśladował”.

Z pozoru, język większości komentarzy prasowych na temat ostatniego morderstwa Sowietów jest kulturalny i wolny od emocji. Tak naprawdę to zadaniem takich komentatorów jest zatarcie faktów przy pomocy cuchnącej mazi. Najczęstszym przymiotnikiem używanym do kwalifikacji sprawy samolotu koreańskiego jest – „tragiczny”. Otóż jako tragiczny może być opisywany los dziecka, które umarło na białaczkę. Kiedy natomiast dzieci są rozrywane na kawałki na podstawie wydanego z zimną krwią przez rząd jakiegokolwiek kraju rozkazu – można to nazwać potworną zbrodnią a nie tragedią! Nie należy zapominać, że ta potworna zbrodnia, podobna do wielu zbrodni III Rzeszy, popełniona została właśnie przez „najwierniejszego sojusznika Hitlera” (z lat 1939 – 1941). Niestety, za wielu ludzi przyjęło na własność złudzenia o cywilizowaniu się ZSRR. Warto tu przypomnieć nastrój tzw. pogodnej pogardy w tzw. „środowisku” panujący podczas pierwszej konferencji prasowej Prezydenta Reagana. Kiedy Prezydent mówił o kłamstwach sowieckich, amerykańska elita intelektualna kiwała głową z uśmieszkiem politowania na twarzy, komentując: „ach ten (Prezydent), znowu ma obsesję imperium zła (ZSRR)”.

Słowa Reagana są mocne, lecz nie posiada on wytycznych postępowania z ZSRR wartych takich słów. Czego naprawdę potrzebujemy, to nawet nie tyle metod ukarania Sowietów, lecz polityki stałego silnego odstraszania ich od popełniania takich zbrodni. Taka polityka została już wcześniej zaproponowana, lecz rząd USA nie sięgnął po nią nawet teraz.

Ideolog Partii demokratycznej, bankier i specjalista od inwestycji, Felix Rohatyn, zaproponował: „Sowieci strącili samolot. W odwecie powinniśmy strącić jakiś kraj kontrolowany przez Sowietów”. Uważa on, że zachodnie rządy powinny przejąć na własność państwa kredyty, które zostały udzielone przez zachodnie banki krajom komunistycznym. Po prostu rządy powinny spłacić bankom te kredyty, płacąc im od 25 do 50 centów za każdy dolar, który pożyczyły komunistom. Warto tu dodać, że i tak jest to od 25 do 50 centów powyżej tego, co banki mogą się spodziewać, że dostaną od komunistów. Kontrolując wszystkie kredyty udzielone komunistom, banki powinny ogłosić niewypłacalność Polski. Wstrzymałoby to napływ kredytów do tego kraju i znacznie utrudniłoby przyznawanie kredytów innym państwom komunistycznym.

Takie posunięcie pozwoliłoby na spokojny sen wielu bankierom, choć biorąc pod uwagę wykazaną przez nich lekkomyślność, nie bardzo na to zasługują. Przestaliby także bankierzy wreszcie w swoich sprawozdaniach finansowych wyliczać pośród aktywów (posiadanych kapitałów) pieniądze, które winni są im komuniści. Należy porzucić wreszcie złudzenia – pieniędzy tych komuniści nigdy nie zwrócą. Zysk dla banków jest więc łatwy do obliczenia, największe zyski byłyby jednak w polityce zagranicznej.

Kredyt jest bronią strategiczną, więc dokładnie tak jak w przypadku innych broni strategicznych, o użyciu tej broni nie powinny decydować przypadkowe osoby prywatne. Uważam, że udzielanie pożyczek komunistom przez prywatne banki jest tak samo rozsądne jak rozsądnym by było, gdyby o użyciu rakiet MX decydowała np. firma Hertz (wynajmująca samochody). Udzielanie kredytów zachodnich komunistom powinno się odbywać w przyszłości wyłącznie na podstawie porozumień pomiędzy rządami. Uwolni to politykę państw zachodnich od szantażu prywatnych spekulantów.

Niech padną na pysk: Jeżeli byśmy upaństwowili długi komunistów moglibyśmy powiedzieć Kremlowi: Chcecie kredytów na konsumpcję? Znakomicie, lecz powinniście wpierw ograniczyć wydatki za zbrojenia – przecież właśnie dzięki zbrojeniom waszym obywatelom powodzi się tak źle. Nie podoba się wam taki warunek? Nie ma sprawy, wpierw spłaćcie długi Polski i miejcie zabawę jak Rumunia padnie na pysk.

Po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, kraj ten otrzymał mimo wszystko znaczącą pomoc z Zachodu: długi Polski zostały prolongowane (ich spłata została odroczona na później). Nawet rząd Prezydenta Reagana osłania Polskę przed padnięciem na pysk: otóż pomimo, iż Polska nie spłaciła długów gwarantowanych przez rząd amerykański, Reagan nie zdobył się na odwagę i nie ogłosił niewypłacalności Polski. Niektórzy bankierzy twierdzą, iż ogłoszenie niewypłacalności Polski byłoby dla niej dobrodziejstwem, ponieważ reżim rządzący Polską nie miałby już żadnych zobowiązań do spłaty długów. Takie rozumowanie jest po prostu naiwne, komuniści wiedzą lepiej i dlatego sama Polska do tej pory nie ogłosiła bankructwa. Weźcie tylko pod uwagę, że w skutek prolongaty spłat, Polska pożycza nadal pieniądze na 6% w czasie, gdy przeciętny Amerykanin pożycza w banku pieniądze pod zastaw hipoteczny na 12%! Panująca sytuacja jest więc takim przykładem złej polityki rządu Prezydenta Reagana, że demokraci powinni zrobić z jej krytyki jedno z głównych haseł kampanii wyborczej w 1984 roku. Jeżeli tego nie uczynią, będą warci spalenia na stosie, ułożonym z plakatów i ulotek wyborczych!

Zachód pomaga Sowietom, nie patrząc na to, że Sowieci podbijają kolejne państwa. Czy w takim przypadku rząd sowiecki przejmie się reakcją na zamordowanie przez siebie pasażerów jednego samolotu? Rząd, który panuje jedynie dzięki temu, że przestraszył swoich obywateli, dodał po prostu jeszcze jeden uczynek do repertuaru swoich zbrodni. Lecz dyplomaci tego świata tańczyć będą dalej menueta – od Madrytu do Genewy. Będziemy nadal wysyłać zboże do Sowietów oraz sprzedawać im tanio wszelkie „nie strategiczne” towary, jakby handlując z państwem, w którym cała gospodarka nakierowana jest na zbrojenia, można było rozróżnić pomiędzy towarami strategicznymi a nie strategicznymi. Jest to straszne, lecz z szybkością podobną do szybkości rakiet, które strąciły południowokoreański samolot, cała wrzawa ucichnie, a handel będzie dalej szedł bez przeszkód.

(Wypada zacytować lekko zmodyfikowane powiedzenie Lenina: Kapitaliści sami sprzedadzą – do tego na kredyt! – nam sznur, na którym ich powiesimy. Redakcja „N”)