Niepodległość, 1983, Numer 17

B.D. - Działania symboliczne a polityczne

 
  Symbol odgrywa w ruchach masowych kolosalną rolę. Właściwie można by opisać całą historię ludzkości, jako powstawanie symboli, przyjmowanie ich przez grupy ludzi, oddziaływanie ich na świadomość, ewolucję znaczenia symboli, aż do nadania im w świadomości społecznej wartości odwrotnej do przyjętej początkowo, ścieranie się symboliki starej z nową itd. Opisawszy w ten sposób historię, stwierdzamy, że symbole żyją własnym życiem, rządzą się prawami nieraz trudnymi do określenia. Dlaczego krzyż, początkowo symbol śmierci haniebnej, mógł się stać symbolem godności człowieka, choć bywał też znakiem pychy i krzyżackiej buty? Już choćby to niejednoznaczność oddziaływania symbolu wskazuje, że musi on być uwzględniany przez animatorów masowych. Symbol w ruchu społecznym spełnia następujące role:
- jest środkiem komunikacji, za jego pomocą można się porozumieć, przekazywać informacje;
- jest czynnikiem integrującym grupę, można przy jego pomocy mobilizować do działania;
- stanowi skrót myślowy ideologii i celów ruchu.

Duża część wszystkich działań w historii stanowią działania symboliczne, a więc takie, które odnoszą się do symbolu. Działania polityczne mają za cel zmianę sytuacji w kierunku przez daną grupę preferowanym, działania symboliczne stanowią cel sam w sobie. Oczywiście przez swe oddziaływanie na wyobraźnię i funkcję mobilizującą mogą one również realizować cele polityczne, łatwo jednak spotkać też takie działania, które nie mają żadnego wpływu na realia, mówiąc o działaniach symbolicznych będziemy mieli na myśli te ostatnie. Im szybszy jest bieg wydarzeń, im bardziej wzburzone są nastroje, im większy wpływ tłumu na rozwój sytuacji, tym większy jest zasięg działań symbolicznych. Powodem tego jest szczególna podatność słabo uświadomionych politycznie mas na symbol.

Każda rewolucja dostarcza tu licznych przykładów. Prześledźmy kilka z nich, mających miejsce podczas Komuny Paryskiej. Przypomnijmy, że Komuna Paryska, uważana za typową rewolucję proletariacką (także przez Marksa) nie miała szans zwycięstwa. Zrewoltowany Paryż otoczony był podwójnym pierścieniem wojsk: wersalskich (kontrrewolucyjnych) i niemieckich, które wobec rewolucji zajmowały niechętną neutralność, a swoimi posunięciami (zwolnienie jeńców francuskich) sprzyjały zdecydowanie kontrrewolucji. Wśród przywódców Komuny brak było ludzi zdecydowanych, mających jasne cele. Największym błędem było nie zajęcie przez Komunę Banku Francuskiego mimo, że właśnie to mogło stanowić jedyną szansę dla komunardów. Liczne natomiast akty prawne i posunięcia miały charakter typowo symboliczny. 8 kwietnia 1871 zakazano, a potem stopniowo usunięto wszystkie znaki religijne, święte obrazy itp. 6 kwietnia 137 batalion Gwardii Narodowej wyciągnął na plac gilotynę i spalił ją publicznie przy radosnych okrzykach ludzi. 12 kwietnia Komuna postanowiła zburzyć jako symbol szowinizmu i nienawiści narodowej kolumnę na Placu Vendome odlaną na rozkaz Napoleona po wojnie 1809 ze zdobytych armat, 20 kwietnia zniesiono pracę nocna piekarzy (nawiasem mówiąc kolejny przyczynek do tematu „komunizm” a chrupiące bułeczki), 5 maja Komuna uchwaliła zburzenie kaplicy, którą zbudowano jako ekspiację za zgilotynowanie Ludwika XVI w okresie restauracji. (1)

Zastanówmy się: okrążenie, izolacja, sytuacja raczej beznadziejna i tyle niepotrzebnego trwonienia energii na burzenie symboli dawnych, czy budowanie nowych. Ten moment jest bardzo charakterystyczny dla zrozumienia istoty działań symbolicznych. Działania polityczne są trudne do przeprowadzenia. Potrzeba osiągnięcia sukcesu wśród mas narasta, a sukcesu nie ma. Działaniami politycznymi trudno go osiągnąć, bo są one realne, a realia dla rewolucji nieprzychylne. Stres wyładowywany jest w działaniach symbolicznych. Sprawą otwartą jest tutaj na ile te działania mają charakter manipulatorski, a na ile sami przywódcy ruchu dają się ponieść symbolice. W pierwszym przypadku działania te mogą mieć realne znaczenie jako sposób rozładowywania napięć i zapobiegania w ten sposób obalaniu przez coraz bardziej zrewoltowane tłumy kolejnych rządów.

Przywódcy ruchu muszą zdać sobie sprawę, że prowokowanie działań symbolicznych jest jednym z zabiegów socjotechnicznych. Gorzej jest jednak, gdy sami ulegają magii symbolu, może to bowiem prowadzić do zaniedbania działań politycznych lub do działań symbolicznych szkodliwych z punktu widzenia ruchu. Zwrócić też trzeba uwagę na możliwość prowokowania działań symbolicznych przez wrogów, właśnie po to, aby odwrócić uwagę od działań realnych.

Przejdźmy teraz do naszej, polskiej rewolucji, która rozpoczęta w sierpniu 80, a przytłumiona w grudniu 81, nie wygasła jeszcze zupełnie. Zaryzykuję tezę, że ogromna większość działań rewolucyjnych przed grudniem i niemal 100% po grudniu miało charakter symboliczny, powody tego są analogiczne jak przedstawione przy analizie Komuny Paryskiej. Samo powstanie „S” było faktem politycznym, zmieniło bowiem sytuację polityczną. Po Sierpniu była ona zdecydowanie inna niż przed nim. Lecz samo istnienie „S” nie mogło być celem wystarczającym. Ta instytucja, reprezentująca interesy i dążenia zdecydowanej większości społeczeństwa musiała te dążenia realizować. Przy całej niejednorodności ruchu co do ogólnych celów wątpliwości być nie mogło:
- poprawa poziomu życia,
- uzdrowienia gospodarki,
- liberalizacja polityki kulturalnej,
- reforma władzy w kierunku zwiększenia wpływu na nie społeczeństwa.

Żaden z tych celów przed grudniem zrealizowany nie został, a po 13 grudnia nastąpił wyraźny regres w każdym punkcie (z wyjątkiem być może lekkiej poprawy gospodarczej – przed 13 grudnia była celowo sabotowana przez władze). PZPR nie zamierzała po Sierpniu ustępować przed społecznymi rewindykacjami. Jedynym ustępstwem realnym były podwyżki płac i analogiczne do nich skrócenie czasu pracy. Aczkolwiek posunięcia te na krótką metę poprawiły sytuację materialną, prowadziły również do rozpadu gospodarki, za który można było winą obciążyć „S” i zwiększały napięcia między różnymi grupami społecznymi. PZPR była jedynym dysponentem władzy. Choć sama osłabiona, mogła stale blokować żądania stawianie przez „S”. Było jasne, że jednym realnym działaniem może być odsunięcie PZPR od władzy i utworzenia systemu pluralistycznego. Tego jednak przywódcy „S” i doradcy nie mieli odwagi sformułować. Wszystkie działania siłą rzeczy miały więc charakter symboliczny.

Polskę po Sierpniu zalała fala symboliki. Jadwiga Staniszkis wylansowała pojęcie „konflikt zastępczy”. Konflikty te miały właśnie charakter symboliczny. Nie formułowano haseł politycznych – zmiany systemu, lecz hasła cząstkowe, systemu nie zmieniające. Nie zaatakowano nomenklatury, która stanowi podstawę komunizmu, lecz atakowano funkcjonariuszy, których legitymacja wynikała z nomenklatury. Nie zwalczano systemu finansowania sił represyjnych, który nie jest przez społeczeństwo kontrolowany, a prawdziwe wydatki w tym względzie są tajne, natomiast żądano przekazywania budynków administracyjnych przez PZPR, czy MO na cele społeczne. Żądania symboliczne stawały się coraz radykalniejsze. Dla władzy była to sytuacja korzystna, radykalną frazeologię łatwo było kompromitować, wykazując jej niespójność. Łatwo było też oskarżać „S” o ekstremizm. Na płaszczyźnie realnej od jesieni 80 (rejestracja związku) nie było żadnych ustępstw. Żądania symboliczne pochłaniały ogromną ilość energii. Wszystkie niemal strajki po Sierpniu miały charakter symboliczny. Gdy jednak dochodziło do konfliktów realnych o dużym ciężarem politycznym „S” wycofywała się. Tak było nie tylko w sprawie bydgoskiej, także w sprawach mniej dzisiaj pamiętanych, np. w przypadku dyrektora LOT (konflikt nie o osobę lecz o nomenklaturę w przedsiębiorstwie), czy w sprawie ustawy o samorządzie. Większość członków „S” miało trudności z odróżnieniem celów politycznych od symbolicznych. Pamiętajmy o tym, że masy lubuję się w symbolice. Winą przywódców i doradców „S” było to, że nie potrafili im tej różnicy uświadomić, ani przeforsować zadań politycznych. Działania symboliczne mogą mieć znaczenia polityczne, gdy mity uderzają w symbole przeciwnika. Strajk sierpniowy w roku 80 niezależnie od haseł miał charakter polityczny. Naruszał mit o poparciu społeczeństwa dla władzy. Stocznia im. Lenina stała się symbolem, godzącym w system, który Lenin stworzył. Pierwsze ulotki i plakaty masowo kolportowane w środkach komunikacji miejskiej były faktem politycznym, gdyż przełamywały monopol informacji, wykazywały zasięg ruchu. Lecz same działania symboliczne muszą stracić ostrość, gdy są powielane wielokrotnie. Strajki w rok po Sierpniu przechodziły niezauważalnie, bądź budziły irytację. Program przyjęty na I Zjeździe zawierał postulaty bardzo anemiczne, natomiast szeregowi członkowie i działacze zakładowi wyżywali się w symbolice. Orły, korony, krzyże zastępowały hasła polityczne. Rulewski, uważany za skrajnego ekstremistę na parę dni przed 13 grudnia proponował zagwarantować dla PZPR w przyszłym Sejmie większość mandatów, a więc w programie politycznym dosłownie żaden! działacz większego formatu nie przekroczył bariery zmiany systemu. Mimo zagrożenia ze strony wschodniej lub rodzimej (PZPR), nie przyjęto żadnego dokumentu, precyzującego działania „S” na wypadek zamachu, natomiast w każdej bibule roiło się od głupawych na ten temat dowcipów.

13 grudnia zastał „S” nieprzygotowana do podjęcia działań politycznych. Po krótkim epizodzie strajków i walk w grudniu, działacze podziemni zalecili całą gamę działań symbolicznych. A więc noszenie symboli „S”, krzyży, palenie świec, bojkot telewizji i gazet itp. Również bardziej radykalne formy protestu miały charakter symboliczny – strajki i manifestacje. Za żadnymi bowiem nie stały hasła polityczne. Jak zawsze działania symboliczne, nawet początkowo efektowne (np. spacery telewizyjne) straciły na ostrości. Wygasa również bojkot telewizji przez aktorów. Nie można się temu dziwić, skoro robotnicy nie podjęli analogicznego bojkotu w fabrykach. Jest jasne, że hasła symboliczne nie są dziś w stanie zmobilizować większości członków „S” do radykalniejszych działań. Sama „S” staje się powoli tylko symbolem. Na hasła polityczne jest zapewne zbyt wcześnie, zwarzywszy na brak politycznej infrastruktury w społeczeństwie. W tej sytuacji pozostają hasła cząstkowe, lecz mające realne znaczenie i istotne dla robotników. Mogą nimi być tylko hasła ekonomiczne. Powinny one zastąpić czystą symbolikę podczas przygotowywanych w najbliższym miesiącach strajków. Hasła ekonomiczne są w stanie zmobilizować więcej zwolenników niż symbole. Jest sprawą jasną, że hasła ekonomiczne w systemie komunistycznym spełnione być nie mogą. Jakakolwiek realna reforma musi się zacząć od zmiany ustroju. Hasła ekonomiczne, siłą rzeczy, ewoluować będą w kierunku politycznym. Wydaje się jednak rzeczą właściwszą, by do polityki robotnicy doszli poprzez ekonomię, a nie przez symbol.

Przypis:
(1) Wszystkie przykłady za „Wojna domowa we Francji” K. Marks, Wstęp Engels.