Niepodległość, 1983, Numer 16

ER - Kohl nadal Kanclerzem

 
  Możemy odetchnąć z ulgą – partia chrześcijańskich demokratów z Kohlem na czele odniosła w RFN zwycięstwo. Oznacza to podtrzymanie decyzji NATO o rozmieszczeniu nowych rakiet, przywrócenie równowagi militarnej w Europie. Zwycięstwo chadecji i Kohla oznacza więc opór ZSRR, współpracę z Reaganem, umocnienie bezpieczeństwa Europy jako całości.

Co stało by się, gdyby to nie Kohl, a socjaldemokraci, kierowani przez Vogla zdobyli władzę? Vogel przez wyborami pojechał do Moskwy, porozmawiał z Andropowem, powiedział światu, iż uważa, że przywódcy radzieccy wydają mu się skłonni do daleko idących ustępstw, pragną polepszenia stosunków Wschód – Zachód, chcą pokoju ... Po powrocie do Niemiec oświadczył swym wyborcom, że nie zgodzi się – jeśli zwycięży w wyborach – na automatyczne rozmieszczenie nowych rakiet amerykańskich w RFN. Vogel jak widać należy do polityków, którzy traktują ZSRR jako państwo godne zaufania i miłujące pokój. Afganistan? Polska? Vogel nie dostrzega tych „drobiazgów”. Zapewne, pana Vogla może nie obchodzić Polska, a tym bardziej Afganistan. Ale nie mieć instynktu samozachowawczego, nie wiedzieć do czego szykuje się miłujący pokój Związek Radziecki oznacza polityczną ślepotę. Dojście do władzy socjaldemokratów oznaczałoby osłabienie Zachodu jako całości, osłabienie USA w rokowaniach genewskich. Tym samym ułatwiłoby Sowietom dalsze szantażowanie Europy Zachodniej, politykę jej oderwania od sojuszu z USA i neutralizacji.

Co zwycięstwo Kohla w tym kontekście oznacza dla Polski? Pokojowa walka o rozszerzenie autonomii, stopniowe dochodzenie naszych praw do wolności i lepszego bytu prowadzoną przez „Solidarność” zakończyła się porażką i poważnymi stratami. Ponieważ w starciu zbrojnym też nie mamy szans, sytuacja nasza może wydawać się beznadziejna. Ale, nie jest, bowiem imperializm i militaryzm sowiecki zagraża nie tylko nam, ale całemu światu. My wraz z innymi krajami tzw. „realnego socjalizmu” jesteśmy już podbici, inne narody, przede wszystkim w Europie czekają na swoją kolejkę. To co przeraża, to fakt, iż owa reszta świata zupełnie nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Podbój Kuby, Angoli, Nikaragui, Etiopii, Jemenu Płn., nic im nie uświadomił. Nie przeraziła ich nieudana, na szczęście, próba uchwycenia władzy przez komunistów w Portugalii. Jak się wydaje, dopiero Afganistan i Polska zaczynają otwierać oczy ludziom na Zachodzie. Niestety, ciągle nie wierzą w to, kiedy się sami rozbroją, sowiecki smok bez chwili wahania ich pożre i jeszcze im wmówi, że to dla ich szczęścia. Jeżeli Zachód sobie tego nie uświadomi – wizja przyszłości świata – może być tragiczna. Sowieccy barbarzyńcy nie cofną się przed niczym, nawet przed wymordowaniem ¾ ludności świata, stratami własnymi, byleby zdobyć władzę nad ziemią.

Co może temu zapobiec? Tylko równowaga najnowocześniejszej broni lub przewaga Zachodu. Jeśli więc Zachód uzyskał takiego przywódcę jak Reagan, to niebezpieczeństwo rozumiejących panią Thatcher czy Kohla – to w tym nasza nadzieja. Bo my będziemy mogli walczyć o naszą niepodległość wtedy, kiedy:
a) będziemy do tego przygotowani politycznie,
b) organizacyjne,
c) kiedy wytworzy się odpowiednia sytuacja.

Ten ostatni punkt oznacza, zgodnie z naszymi nadziejami taki układ stosunków międzynarodowych, w którym silny i zjednoczony Zachód przeciwstawia się politycznie ZSRR i dysponuje pełną zdolnością militarną zadania mu w przypadku jego agresji śmiertelnego ciosu. ZSRR nie ośmieli się zapewne zaatakować Zachodu. Skoro tak, to prędzej czy później ZSRR popaść musi w gwałtowne wewnętrzne sprzeczności na tle narodowym, nędzy, niewydolności gospodarczej, frakcyjnych walk o władzę, erozji moralnej elity władzy i całego społeczeństwa oraz względów demograficznych (liczba Rosjan maleje w stosunku do liczby narodowości innych). Oto moment, w którym musimy być przygotowani do walki o naszą niepodległość i obalenie komunizmu. Propaganda sowiecka skierowana pod adresem ludności RFN, liczne „ostrzeżenia” i „rady”, z których najciekawsza była ta, że jeśli Zachód rozmieści w Europie swoje nowe rakiety (a ZSRR już wcześniej rozmieścił swoje zdobywając przewagę) to w przypadku konfliktu Związek Radziecki nie cofnie się przed atakiem atomowym na wielkie skupiska ludności krajów Zachodniej Europy. Trudno o bardziej cyniczne wyzwanie własnych zamiarów. Na szczęście Kohl wygrał i nawet jeśli wyborcy zachodnioniemieccy kierowali się głównie nie strategią światową lecz recesją gospodarczą, to rezultat wyborów jest dla Europy i dla nas dobry, a dla ZSRR krzyżujący jego plany.

Wypada dorzucić kilka uwag o udziale propagandowym rodzimej kliki generalsko – zupackiej. Owa propaganda, kierowana z „gmachu bez kantów” w Warszawie (główny Zarząd Polityczny LWP) przez ludzi na poziomie kaprali, uderzyła w dawno już wypróbowane tony: huzia na Niemca. W ramach kampanii przedwyborczej minister Zimmermann powiedział, że obecny status Niemiec w Europie należy traktować jako tymczasowy, a nasza propaganda wyciągnęła ten mało znaczący element i zrobiła z niego „pokazówkę” rewizjonizmu tzw. odwetowcy są w RFN zjawiskiem nie odgrywającym żadnej roli politycznej, ich wpływ na społeczeństwo RFN, bogate i syte, jest minimalne. W walce przedwyborczej, w kraju na wskroś demokratycznym, odgrywa rolę zdobycie nawet niewielkiej liczby głosów. Stąd wystąpienie Zimmermanna oznacza walkę o głosy, a nie o odebraniu Polsce Ziem Zachodnich. Ale nasza propaganda od lat przedstawia nam swój obraz Niemiec, jako głównego wroga Polski by ukryć fakt dramatycznego zagrożenia bytu narodowego Polaków przez ZSRR. Przypomnieć musimy nasze stanowisko w tych sprawach: obecnie głównym wrogiem Polski, okupującym jej terytorium jest Związek Radziecki. To on odebrał nam niepodległość, wolność, ustanowił okupacyjne rządy. Niemcy Zachodnie po przegranej wojnie odcięły się od hitleryzmu, przekształciły w pokojowe i demokratyczne państwo. Społeczeństwo Niemiec Zachodnich okazało olbrzymie zainteresowanie i zrozumienie naszej sytuacji od Sierpnia 80 roku po dzień dzisiejszy. Fakt, iż kilku starszych panów pokrzykuje coś o granicach w najmniejszym stopniu nie zagraża tym granicom. Zbrodnie hitleryzmu nie mogą być zapomniane, ale nie możemy nimi obciążać ludzi, którzy urodzili się po wojnie, ani tych którzy w nich nie uczestniczyli. Czas popatrzeć na Niemców bez dawnych uprzedzeń, nie zapominając o przeszłości myśleć o przyszłości. Kiedy junta krzyczy: Niemcy chcą nam zabrać nasze Ziemie Zachodnie! Pytajmy: a kto zabrał nam naszą wolność?