Niepodległość, 1983, Numer 15

Opracowanie Zbiorowe - Samorząd Pracowniczy - sukces, czy manewr aparatu władzy?

 
  Ten nieco przewrotny tytuł ma uzasadnienie w zawieszeniu stanu wojennego, w związku z postanowieniem art. 7 ustawy z dnia 18.12.1982 r. (o szczególnej sytuacji prawnej w okresie zawieszenia stanu wojennego). Jest to też dylemat, przed którym stoją zwolennicy i przeciwnicy samorządu pracowniczego (jak i tzw. obojętni) zadając sobie pytanie: komu i czemu ma służyć samorząd pracowniczy wobec różnych ograniczeń. Zacznijmy od wyjaśnienia sobie pojęcia samorządu pracowniczego. Według Słownika Języka Polskiego (PWN, 1981, t. III, str. 176):

„Samorząd pracowniczy jest to udział załóg w zarządzaniu przedsiębiorstwem przez oddziaływanie na proces produkcji i zaspokojenie potrzeb socjalno-bytowych załogi, również organizacja pełniąca takie funkcje”.

Według tegoż słownika (t. III, str. 954) udział w zarządzaniu przedsiębiorstwem oznacza współkierowanie działalnością przedsiębiorstwa i jest związany z prawem wydawania poleceń. Oddziaływanie na proces produkcji – to „wywieranie wpływu” na proces produkcji przez udział w kierowaniu tym procesem. Oddziaływanie jest ukierunkowane „w celu zaspokajania potrzeb socjalno-bytowych”. Oznacza to, że produkcja przedsiębiorstwa zaspokaja potrzeby społeczne, natomiast efekt procesu produkcji (zysk) ma zaspokajać potrzeby socjalno-bytowe załogi tego przedsiębiorstwa. Powyższe znaczenie samorządu pracowniczego (robotniczego) jest zgodne z odczuciem społecznym w tym zakresie. Samorząd pracowniczy ma służyć ludziom, a nie instytucjom, i to ludziom, którzy bezpośrednio tworzą dobra materialne – podstawę egzystencji i rozwoju.

Czy w nienormalnej sytuacji wewnętrznej kraju, społecznej (wiszący stan wojenny) i ekonomicznej (ruina gospodarcza samorząd może służyć załogom, czy stanie się najbliższym celem społecznym i czy ograniczona działalność samorządowa może być uważana za sukces społeczny jej uczestników? Czy obecny stan prawny i jego realia mogą być przesłankami do pozytywnej odpowiedzi na powyższe pytania?

Główne akty prawne regulujące ruch samorządowy to:
- ustawa z dnia 18.12.1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie zawieszenia stanu wojennego (zwana dalej w skrócie UZW);
- ustawa z dnia 25.01.1982 r. o szczególnej regulacji prawnej w okresie stanu wojennego (zwana dalej USW), wraz ze zmianą z dnia 18.12.1982 r.;
- ustawa z dnia 25.09.1982 r. o przedsiębiorstwach państwowych (zwana dalej UP);
- ustawa zasadnicza (Konstytucja PRL) z dnia 22.07.1952 r. (zwana dalej Konstytucją).

Kolejność tych aktów (odwrotna od chronologii ich powstawania) wynika z wpływu, jaki mają na ruch samorządowy w najbliższej przyszłości. Postanowienia UZW sprowadzają działalność samorządu pracowniczego do formalnego jego istnienia z praktycznym obezwładnianiem jego inicjatyw ekonomicznych. Art. 2 UZW sankcjonuje system nakazowo – rozdzielczy przez podporządkowanie niemal wszystkich przedsiębiorstw i zakładów decyzjom organów założycielskich.

Art. 3 UZW upoważnia organ założycielski do przedłużania czasu pracy, np. przez zawieszenie wolnych sobót.

Art. 5 ust. 1 UZW stwarza podstawy do eliminowania aktywnych działaczy samorządu przez zaliczenie ich do „zakłócających ład i porządek w zakładzie pracy” (wystarczy sprzeciw wobec decyzji dyrektora), a to upoważnia do rozwiązania z nimi umowy o pracę bez wypowiedzenia i z winy pracownika, natomiast Art. 5 ust. 2 UWZ upoważnia do zastosowania takiego trybu kierownika zakładu pracy, tj. tego kierownika, którego decyzja mogła być krytykowana przez działaczy samorządu.

Art. 7 ust. 1 uzależnia reaktywowanie samorządu załogi od decyzji organu założycielskiego, mimo ustawowego uchylenia art. 16 dekretu o stanie wojennym, tj. artykułu zawieszającego samorządy pracownicze.

Art. 7 ust. 2 eliminuje możliwość odwołania nie tylko nieudolnego dyrektora, ale i jego zastępców, eliminuje możliwość sprzeciwu wobec decyzji administracyjnych sprzecznych z wolą załogi „samorządnego przedsiębiorstwa”, jak również wstrzymania takich decyzji przez „niezawisły sąd” (z powodu zawieszenia trybu odwoławczego określonego art. 7 UP).

Art. 7. Ust. 3 nakłada obowiązek zawieszenia działalności organów samorządu przez organ założycielski, „jeżeli działalność ich narusza porządek prawny lub podstawowe interesy społeczne”. Kompetencje takich zawieszonych organów samorządu przechodzą wówczas na… dyrektora przedsiębiorstwa! Reaktywacja działalności samorządu w terminie krótszym od 6-ciu miesięcy uwarunkowana jest nowymi wyborami rady pracowniczej. Dyrektor złoży wniosek do organu założycielskiego, jeżeli stwierdzi, że rada pracownicza narusza porządek prawny, bo nie chce, aby np. przedsiębiorstwo łożyło na utrzymanie biura zrzeszenia, a organ założycielski zawiesi działalność samorządu. Wówczas dyrektor zwolni z pracy członków rady pracowniczej itd.

Art. 19 sankcjonuje „decyzje oraz inne indywidualne rozstrzygnięcia prawne wydane na zasadzie przepisów stanu wojennego…” (np. o przymusowej przynależności do „dobrowolnego zrzeszenia” itp.) mimo, że z mocy ustawy samorząd miał prawo nie wykonania ich. Powyższe świadczy, że pracownikom taki „odwieszony” samorząd nie będzie służył. Będzie natomiast z powodzeniem służył wielkiej grze pozorów, którą ekonomiści w lampasach nazywają reformą gospodarczą.

Przyjrzyjmy się teraz proponowanemu przez władze wzorcowemu statutowi samorządu załogi (Rzeczpospolita nr 125 z dnia 9.06.1982 r.) oraz projektowi ordynacji wyborczej do organów samorządu załogi przedsiębiorstw państwowych (Rzeczpospolita nr 158 z dnia 19.07.1982 r.). W projekcie statutu samorządu, w 120 paragrafach, autor propozycji (Tadeusz B. Jaworski) zachłysnął się do tego stopnia instytucjonalną formą organów samorządu, że zagubił (prawdopodobnie celowo) istotę samorządu oraz służebną rolę jego organów wobec załogi. Szczytem zagubienia interesów załogi jest pominięcie podstawowego prawa członka załogi samorządnego przedsiębiorstwa do udziału w zyskach. Za najważniejsze prawo członka samorządu uznane zostało prawo wybierania przedstawicieli do organów samorządu i możliwość zostania takim przedstawicielem, natomiast pominięto prawo decydowania o istotnych sprawach przedsiębiorstwa itd. W propozycji ordynacji wyborczej w 65 paragrafach, ten sam autor tak sformalizował ordynację, że stała się ona nieczytelna. Poszczególne postanowienia (w znakomitej większości zbędne) nie pozwalają przeciętnemu robotnikowi rozróżnić co jest zasadą ordynacji wyborczej, a co zwykłym urzędoleniem wg instrukcji. To gmatwanie i tasowanie postanowień istotnych i nie istotnych, lub wręcz mylących, ma za zadanie „przekonać” dotychczasowe samorządy i ich organy o niezgodności z ustawą, a szczególnie z art. 51. Reaktywacja samorządów w okresie zawieszenia stanu wojennego nic nie mówi o dostosowaniu zasad zarządzania przedsiębiorstwami przez ich załogi do aktów prawnych regulujących ruch samorządowy. Ustawa z dnia 25.09.1981 r. w art. ustanawiała termin na dzień 31.12.1981 r., ale wcześniej „wybuchła wojna” i termin stał się nieaktualny, a nowego brak. Ale nie oczekujmy od tego typu „autora” wyjaśnienia wątpliwości i to tych autentycznych. Jego rola polega na kamuflowaniu istotnych zamiarów władzy, za to mu przecież płacą. Dlatego te propozycje kładą nacisk na tworzenie aparatów samorządów, a nie na samorządność w zarządzaniu. Samorządność niesie w sobie zagrożenie dla nomenklatury, a więc dla mechanizmu zniewalania społeczeństwa.

Warto by tu sięgnąć do opinii wyrażanej przez Władysława Bieńkowskiego w jego publikacji pt. „Rachunek partyjnego sumienia”; otóż pisze on:

„trzeba wreszcie zrozumieć, że pojęcie „samorządności” i „demokracji” pozostaną w ustach władzy pustymi frazesami dopóki nie zostaną oparte na wątłej postawie, której w naszym systemie nie ma i którą dopiero trzeba stworzyć. Fakt, że instytucjonalne formy demokracji (których nie ma w rzeczywistości) istnieją na papierze: w Konstytucji PRL – bynajmniej sprawy nie ułatwia, jak sobie to niektórzy wyobrażają, przeciwnie, nasuwa poważną obawę, że cokolwiek byśmy ustalili na papierze – rzeczywistość i tak pójdzie inną drogą…”

Nic dodać nic ująć. Autor pisze te słowa w styczniu 1981 r. a więc zarówno przed pałacowymi zmianami w KC PZPR, rządzie, jak i przed uchwaleniem przez sejm obu ustaw: o przedsiębiorstwach i o samorządzie załogi. Tym niemniej prorocze to były słowa, a rzeczywistość potwierdziła je w całej swej brutalnej wymowie. Z punktu widzenia samorządności tę wątłą postawę stanowić może ustawa o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego, lecz trzeba pamiętać, że jest to element polityki. Samorząd gospodarczy to pierwszy krok, drugim jest samorząd terytorialny i dalej samorząd wiejski. W ten sposób dochodzimy do Samorządnej Rzeczpospolitej, w której siłą przewodnią jest naród, a nie samozwańcza grupa tzw. „władzy ludowej”. Powyższe rozważania nie dają recepty na rozwiązanie dylematu zawartego w tytule, są tylko przesłankami do podejmowania samorządnych decyzji w sprawach… samorządów pracowniczych. Jeżeli rozważania te pobudzą do głębszej analizy problemu i pozwolą na przygotowanie się do autentycznego udziału w zarządzaniu samorządnym przedsiębiorstwem, to spełnią się nasze oczekiwania.