Niepodległość, 1982, Numer 7

Z.R. - Rządzić samorządem

 
   Śniła nam się niedawno samorządna Rzeczpospolita. Od przedsiębiorstw państwowych poprzez samorządy lokalne do drugiej izby Sejmu, prym w życiu społecznym i gospodarczym miały wieść samorządy. Znaczy to po prostu, że chcieliśmy sami sobą rządzić. Dość brutalnie przypomniano nam jednak, że w PRL monopol na rządzenie ma tak zwana „władza”, która – co staje się coraz bardziej wyraziste – posiada wszystkie atrybuty prawdziwego suwerena. Jako taka, władza ta uosobiona w nader wdzięcznych postaciach Siwaków, Urbanów, Rakowskich i innych, wyznaczy nam, a więc poddanym sferę, w której możemy snuć sny o samorządności. Czyni to nader ostrożnie, abyśmy się przypadkiem nie zdołali z tego snu obudzić.

Na początek zdecydowano się „usamorządnić” przedsiębiorstwa. Trochę dlatego, że tak wypada skoro przecież reforma gospodarcza oparta na idei przedsiębiorstw samodzielnych, samofinansujących się i samorządnych rozpoczęła się ładnych parę miesięcy temu, a trochę w nadziei, że uda się w ten sposób przerzucić ciężar odpowiedzialności za totalną plajtę na samorządzących się robotników. Niech zbiorą się w kupę i samorządnie podejmują decyzje o zamykaniu przedsiębiorstw na kołki, bo na klucze nawet nie warto. Kto i czego miałby w nich szukać?

Niektóre z tych przedsiębiorstw będą jednak musiały funkcjonować nadal i kto wie jak długo. Stąd też potrzeba wyznaczenia samorządom rozsądnych granic, aby rządzenie nimi nie było zbyt skomplikowane. Wiadomo kompromis jest podstawą współżycia. Przede wszystkim trzeba ochronić dyrektorów, a właściwie nie tyle ich osobiście ile monopolu władzy (czytaj organów założycielskich) na ich mianowanie. Znana zasada: dziel i rządź, powołuj i odwołuj, trzymaj w szachu, a będą ci posłuszni. Potrzebne były również jakieś przepisy regulujące owo samorządzenie się. Hasło ład i porządek musi koniecznie dotrzeć do tych, którzy śnią dalej sen o samorządności. Skoro ład, to konieczne jest wręcz uporządkowanie, ujednolicenie, uszczegółowienie tej wyraźnie przeciwstawnej do idei porządku fantasmagorii samorządności. Nieporozumieniem byłoby przecież, gdyby w każdym przedsiębiorstwie samorząd funkcjonował i powstawał inaczej. Dlatego należy wprowadzić np. jednolitą ordynację wyborczą do samorządu. Był pomysł – jest realizacja. I oto mamy ordynację. Uchwalenie jej przez samorządzących się robotników będzie zapewne czystą formalnością. Następnym etapem powinien być statut przedsiębiorstwa. Chaos i nieporządek spowodowany różnorodnością statutów jest tak oczywiście nie do pogodzenia z sielankową wizją ładu i ...

Trzeba więc szybko przygotować wzorcowy projekt statutu, który ochoczo przyjmą samorządzący się robotnicy.

Ci, którzy podejmują za nas decyzje są zresztą wyjątkowo przewidujący. Dopuszczają możliwość, że przy końcu tysiąclecia, kiedy stan wojenny ulegnie wyraźnemu złagodzeniu samorządy odzyskają wpływ na mianowanie i odwoływanie dyrektorów. Należy się więc ubezpieczyć póki nie jest jeszcze za późno. Przygotowano w tym celu obszerny wykaz przedsiębiorstw o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej, w których nawet odgwizdanie końca zmagań wojennych nie zapewni załogom wpływu na powoływanie dyrektora. Na razie wykaz ten jest jeszcze projektem. Obejmuje prawie 1500 przedsiębiorstw, ca stanowi blisko 38% wszystkich jeszcze funkcjonujących zakładów. Można przypuszczać, że procent ten się zwiększy, zważywszy, że przedsiębiorstwa o mniejszym znaczeniu dla gospodarki splajtują w pierwszej kolejności. Jak wynika z wykazu podstawowe znaczenie dla gospodarki narodowej mają między innymi Zakłady Płyt Wiórowy w Grajewie, Stadnina Koni w Iwnie, Państwowe Stado Ogierów w Łącku, Fabryka Dywanów „Dywilan” w Łodzi, Południowe Zakłady Przemysłu Skórzanego „Chełmek” w Chełmku. I słusznie. W PRL bronią strategiczną stał się but. Kto się sprzeciwia lata bez zelówek. I niech nie marzy, że kiedykolwiek dosiądzie ogiera ze Stada Państwowego w Łącku, ani białego, ani karego.

Śnimy dalej sen o samorządnej Rzeczypospolitej. Dajmy sobie jednak spokój z samorządami Siwaków, Jaruzelskich i Rakowskich. Niech sami założą samorząd i rządzą, rządzą, rządzą – sobą

Amen.