Niepodległość, 1982, Numer 3

Programowa bezprogramowość

 
  Mija już trzeci miesiąc okupacji, ludzie są zagubieni, nie widzą co i jak robić; powszechnie daje się bowiem odczuć brak programu oraz skonkretyzowanych celów, do których należy dążyć. Owa bezprogramowość wywołana jest niejasną sytuacją (wszystko pozostaje jakby w zawieszeniu) i wynikającą z niej trudnością w wyborze odpowiedniej strategii, nie wiemy jaki wariant rozwoju kryzysu polskiego będzie miał miejsce (zamrożenie, stabilizacja, interwencja); każdy zaś wymaga odmiennej, często przeciwstawnej taktyki i strategii.

Dotychczasowa taktyka i koncepcje strategiczne „Solidarności” (a wcześniej KOR) zrodzone przed i po Sierpniu oraz obliczone na kompromis z komunistami, zreformowanie realnego socjalizmu i sojusz z Rosją, załamały się. W zmienionej sytuacji są już nie tylko nie aktualne ale wręcz szkodliwe. Nie widać jednak w sposób jasny i całkowicie przekonywujący innej taktyki, która w krótkim czasie przyniosłaby sukces. W tej sytuacji rodzą się naiwne pomysły pisania listów do Sejmu, walki z władzą za pomocą ... noszenia znaczków (najlepiej niech robią to kolporterzy i magazynierzy bibuły!), jakieś chorobliwe bredzenie o ruchu konsumentów oraz studiowaniu doświadczeń spółdzielczości, itp. Te naiwne metody nie zawsze są obojętne z punktu widzenia interesów społecznych, niektóre są bardzo szkodliwe, np. pisanie listów do Sejmu. Mogą one bowiem wzmocnić pozycję tego organu władz okupacyjnych, świadcząc o uznaniu przez społeczeństwo jego legalności. A ubecji dostarczy się w ten sposób list odważniejszych osób; zomowcy z przyjemnością wybiją zęby co dziesiątemu sygnatariuszowi i spacyfikują cały ruch, magazynów na bibułę znów nie będzie u kogo zakładać i wszystko wróci do punktu wyjścia.

Skończyły się „szczęśliwe lata” Gierka, czego wielu przywódców nie rozumie lub nie chce zrozumieć. Upierają się przy metodach walki, których nauczyli się w 1977r. Nawet w czasach KOR tłumaczono, że kierowanie listów do samozwańczego Sejmu (jest nielegalnym ciałem wobec sfałszowanych wyborów roku 19470 ma za zadanie jedynie skompromitowanie posłów w oczach społeczeństwa i przełamać barierę strachu. Nikt zdrowy na umyśle nie wierzył w ich skuteczność. Ale kogo kompromitować teraz. Panów posłów można jedynie postawić przed sądem za zdradę narodu.

Słabość koncepcji jest główną przyczyną słabości naszego ruchu. Dysponuje on wprawdzie organizacją i zapleczem technicznym, ale działa on na zwolnionych obrotach, często w sposób pozorowany, bo nie wie jaki jest cel poza własnym przetrwaniem. Brak jednolitej koncepcji sprawia, że ruch jest ideowo rozbity; nie może się zdecydować ani na odtworzenie „Solidarności” w podziemiu, ani na zakładanie partii politycznych. Następuje rozproszenie i zanik energii (entropii) społecznej, a przede wszystkim króluje powszechna programowa bezprogramowość.

Stoimy wobec trzech odmiennych strategii postępowania i czas, aby każdy jasno i otwarcie wypowiedział się, do czego chce dążyć:
I. Założenie – komunizm będzie trwał jeszcze co najmniej przez jedno pokolenie i nie będzie w stanie panować bez akceptacji społeczeństwa, które nie da się spacyfikować.
Strategia – doprowadzenie do nowego Sierpnia i nowych Porozumień Gdańskich.
Cel – trwały kompromis z komunistami, wywalczenie jakichkolwiek ustępstw, skoro obalenie ustroju w najbliższym czasie jest niemożliwe.

Komunizm nie musi cieszyć się akceptacją społeczną by panować, wystarczy odpowiednio duża dawka terroru i nędzy. Władze okupacyjne popełniły już tyle zbrodni, że nie mogą się wycofać. Same coraz bardziej zawężają sobie pole manewru atakując, bądź grożąc atakiem Kościołowi (rewizje u osób związanych z Episkopatem, aresztowania księży, opluwanie akcji charytatywnej Kościoła itp.) oraz chłopom (kontyngenty, groźba kolektywizacji); staczają się po równi pochyłej w kierunku eskalacji terroru i totalnej konfrontacji z narodem polskim.

Strategia obliczona na drugi, nawet krwawy Sierpień, jest całkowicie fałszywa. Jak wykazał rok 1981 strajk powszechny udaje się tylko wtedy, gdy strajkującym nic nie grozi, a więc kiedy w jego przeprowadzeniu zainteresowana jest także przynajmniej część aparatu władzy. Otóż jest to niemożliwe z dwu powodów: po pierwsze aparat władzy popełnił zbyt wiele zbrodni, by jakakolwiek jego część mogła czuć się bezpiecznie w momencie wybuchu demonstracji i walk, po drugie – społeczeństwo nie przyjmuje już żadnych argumentów władzy i jest lepiej zorganizowane niż w Sierpniu, co uniemożliwia jego instrumentalne wykorzystanie w rozgrywkach prowadzonych w grupie rządzącej.

Nowe porozumienie musiałoby pójść znacznie dalej niż Gdańskie i stworzyć zmiany instytucjonalne, a przed tym komuniści polscy i rosyjscy będą się bronili wszystkimi dostępnymi metodami. Nowe porozumienie musiałoby zatem być albo kapitulacją społeczeństwa przed komuną, albo kapitulacją części funkcjonariuszy w zamiar za pozostawienie ich w spokoju, co z kompromisem i wiodącymi doń metodami walki nie ma nic wspólnego.

Najbardziej szkodliwe są jednak metody postępowania wynikające ze strategii przyjętej w tym wariancie. Jeśli bowiem mamy prowadzić z przeciwnikiem rozmowy, dogadywać się itp., to nie możemy zrywać z nim wszelkiej łączności oraz tworzyć konspiracji. Stąd powstał zakaz nazywania Wrony władzami okupacyjnych w prasie związkowej (piszący te słowa otrzymał taką instrukcję w styczniu, wstyd powiedzieć, od kogo). Tu też tkwią przyczyny odmowy podporządkowania się ogólnopolskiej konspiracyjnej sieci Związku (a dokładnie Ogólnopolskiemu Komitetowi Oporu „Solidarność”). Ataki na konspirację, a przede wszystkim na ideę Polskiego Państwa Podziemnego wynikają stąd, że kto dąży do rozmów z komunistami, ten może tworzyć alternatywnej wobec nich struktury władzy. Coś jednak trzeba ludziom zaoferować. Wymyśla się więc działania pozorne: pisanie listów do Sejmu, ruch konsumencki, ruch spółdzielczy (w warunkach systemu nakazowego!). Proponuje się przygotowanie programów dla samorządów terytorialnych, jakby komuniści zamierzali zrealizować wolne wybory do Rad Narodowych (Wola 6/7). Tu też tkwi przyczyna, dla której w rocie przysięgi składanej przez członków Związku mówi się o „wolnej, demokratycznej Polsce”, a zapomina o „niepodległej”.

A co najważniejsze, jest to monolog skierowany do okupanta. Im związkowcy więcej mówią o przyszłych rokowaniach, tym częściej władze przepuszczają ich internowanych kolegów przez „ścieżki zdrowia”. Wychodzą bowiem ze słusznego założenia, że jeśli ktoś okazuje słabość, to należy go zniszczyć do końca, później zaś ... będzie można sobie prorokować.

II. Założenie – władze nie będą w stanie spacyfikować społeczeństwa, ani zaoferować mu jakichkolwiek ustępstw.
Strategia – zachowanie niezależności duchowej i organizacyjnej, całkowita izolacja aparatu władzy.
Cel – przetrwanie do następnego kryzysu.

Państwo w obecnym kształcie jest uznawane przez znacznie mniejszą liczbę obywateli, niż w innych krajach komunistycznych, zrodziła się ponownie świadomość obcej okupacji. Należy ją za wszelką cenę wzmacniać i maksymalnie izolować aparat władzy. Naszym najważniejszym zadaniem jest przetrwanie w sposób możliwie najlepiej zorganizowany do następnego kryzysu, dzięki czemu będziemy wówczas mogli startować z wyższego poziomu. Może wówczas uda nam się obalić obecny ustrój. Musimy tworzyć własne struktury pod okupacją; na tyle rozwinięte by były zdolne do przejęcia w przyszłości odpowiedzialności za Polskę. Pierwszym krokiem wiodącym w tym kierunku powinno być wykształcenie się ruchów politycznych (programów, kadr itp.), których zabrakło po Sierpniu. Jak się bowiem przekonaliśmy platforma związkowa nie wystarcza. Politycy po sierpniowi się nie sprawdzili, nie dorośli ani do oczekiwań społecznych, ani do momentu dziejowego. Drugi raz taka sytuacja nie powinna się powtórzyć. W propagandzie należy ukazywać na nieuchronność upadku komunizmu i konieczność obalenia obecnego ustroju.

III. Założenie – w ciągu najbliższych 3 – 5 lat nastąpią duże zmiany geopolityczne i załamanie się imperium sowieckiego.
Strategia – budowa Polskiego Państwa Podziemnego /w ciągu kilku najbliższych lat/ zdolnego do przejęcia odpowiedzialności za naród i kraj.
Cel – odzyskanie niepodległości i stworzenie ustroju demokratycznego.

Jest to rozwinięcie wariantu poprzedniego. Za słusznością przyjętego założenia przemawiają:
a/ załamanie gospodarki KDL – ów i ZSRR w ciągu 2 – 3 lat,
b/ destabilizacja elit władzy w ZSRR i KDL – ach wywoła walki między blokiem wojskowych i cywilnych komunistów /np. Griszyn kontra Kulikow, Olszewski kontra Jaruzelski itp./,
c/ bardzo prawdopodobne wojny kolonialne w Indochinach, Zatoce Perskiej i/lub zajęcie Europy – agresja może być również elementem rozgrywek wewnętrznych ,
d/ rozruchy i bunty głodowe w ZSRR.

Przy powyższych optymistycznych założeniach należy przyjąć rozwiniętą koncepcję przetrwania. Musimy zorganizować się w określonej (3 – 5 lat) perspektywie czasowej, stworzyć nie tylko życie, ale również struktury polityczne /systemy organizacji podziemnych, partii, instytucji alternatywnych wobec władz okupacyjnych/. Powołanie władz centralnych (państwowych) będzie celem, dla realizacji którego należy stworzyć zaplecze techniczne i organizacyjne. W czasie jego budowy powstaną często nowe autorytety – osoby i instytucje – co dopiero umożliwi ukonstytuowanie się ośrodka centralnego. Już teraz natomiast należałoby powołać na emigracji polityczną reprezentacje narodu polskiego, która droga dyplomatyczną walczyłaby o przekreślenie układów jałtańskich. W wypadku zaś zmian geopolitycznych mogłaby zyskać formalne uznanie państw zachodnich.

Za przyjęciem każdej z opisanych koncepcji przemawiają różne racje. Nie możemy jednak dłużej stosować uników i chować się za hasłami w rodzaju: ”Oni mają czołgi, a my mamy „Solidarność”!”. Są to bowiem slogany, za którymi kryje się brak programu.

Autor jest zwolennikiem koncepcji trzeciej, choć oczywiście nie ma całkowitej pewności o słuszności swego wyboru.

Pozytywnym dla nas elementem jest każda destabilizacja obecnej władzy, dlatego należy powierzyć grupie fachowców zbadanie, jakie formy oporu są w tym względzie najskuteczniejsze. Co jest słabością, a co stanowi o sile podejmowanych dotychczas akcji protestacyjnych, itp. Wykorzystanie naukowców w tej dziedzinie będzie o wiele pożyteczniejsze niż sadzanie ich do pisania listów protestacyjnych do Ślepowrona.