Niepodległość, 1982, Numer 1

Dokąd zmierza okupant?

 
  I. W Sierpniu 1980 r. walka strajkowa społeczeństwa polskiego o wolność zbiegła się z walką wewnątrz aparatu partyjnego o usuniecie ekipy Gierka oraz otwarcie drogi awansu i związanych z tym możliwości bogacenia się dla średniego i niskiego kręgu aparatczyków. Sierpień służył im do realizacji obu celów – wymiana ogromnej części aparatu oznaczała jednocześnie awans dla pozostałych funkcjonariuszy. Korzyści, które wyciągnęło dla siebie społeczeństwo stały się natomiast głównym zagrożeniem dla nowej władzy. Dlatego też musiała ona zniszczyć jak najszybciej osiągnięcia Sierpnia, jeżeli nie chciała sama ulec stopniowej likwidacji. Natomiast fakt niezastosowania siły wobec strajkujących w Sierpniu stworzył iluzję, że władza jest bezbronna. Zgoda na powołanie Solidarności odwracała uwagę społeczeństwa od kryzysu gospodarczego i paradoksalnie stabilizowała sytuację społeczną w kraju – Związek kanalizował niezadowolenie powstałe w wyniku pogłębiania się kryzysu. Dla ZSRR Polska stanowiła pole eksperymentalne dla przyszłych rozwiązań, np. w Europie Zachodniej po jej opanowaniu lub rozbudzenie naszego społeczeństwa stwarzało możliwość zastosowania represji na taką skalę, by ostatecznie je spacyfikować i zsowietyzować “naprawić” w ten sposób “błędy” poprzednich ekip komunistycznych: nieskolektywizowane rolnictwo, niezależny Kościół, niezależne wydawnictwa i ugrupowania polityczne oraz społeczne - KPN, KOR, RO. Natomiast bezwzględna pacyfikacja Polski (represje na skalę 1944-1949) i jej sowietyzacja jest warunkiem podstawowym umożliwiającym Związkowi Radzieckiemu podbój Europy (spokojne zaplecze).

II. Kiedy okazało się, że system komunistyczny nie może zneutralizować i wchłonąć "Solidarności", zmieniając ją w rodzaj CRZZ, władze tym chętniej rozpoczęły przygotowania do jej rozbicia oraz zsowietyzowania społeczeństwa polskiego według instrukcji i pod nadzorem radzieckim. Komuniści dorośli w ten sposób do pełnienia obecnych funkcji agenturalnych i przyszłej współpracy z okupacyjnymi wojskami radzieckimi, jeśliby doszło do interwencji. Komuniści działając na zmęczenie, wiążąc przywódcom Związku ręce hasłami porozumienia, przygotowywali jednocześnie akcję policyjną, gromadzili zapasy kosztem zaopatrzenia rynku i nie tylko nie podejmowali żadnych starań celem jakiejkolwiek poprawy sytuacji, ale wręcz sabotowali wszelkie pozytywne działania.

III. W marcu stało się jasne, że władza nie zamierza dopuścić do jakichkolwiek zmian instytucjonalnych. Kierownictwo „Solidarności” nie zdołało zrealizować żadnego istotnego postulatu: reformy gospodarczej, społecznej, kontroli nad gospodarką, dostępu do RTV, samorządu terytorialnego. Osłabiały natomiast Związek od wewnątrz konflikty zastępcze prowokowane przez władze (np. sprawa Hebdy, Zielonej Góry itp.), walki personalne pod pozorem rozbieżności programowych oraz polityka samoograniczania się. Decyzyjne centrum Związku nie przygotowało żadnego programu oporu, chociaż na dwa tygodnie przed 13 grudnia stało się jasne, iż władza przystąpiła do ataku. Po marcu „Solidarność” stała się nie zdolna do obalenia istniejącej władzy, a po wrześniu (ustępstwa w okresie Zjazdu) nie zdolna nawet do obrony. Komuniści mogli rozbić „Solidarność” stosując dotychczasową metodę i tak zapewne postąpiłaby grupa Olszowskiego, ale trwało by to od 6 miesięcy do roku, władza zaś bała się, że może nie przetrzymać zimy (rozruchy i radykalizacja społeczeństwa niezależnie od postawy Związku). W każdym wypadku - zwycięstwo społeczeństwa bądź grupy Olszowskiego - cenę zapłaciłaby frakcja Jaruzelski-Rakowski, sprawująca aktualnie władzę. Zaczęły też dawać o sobie znać pierwsze przejawy wpływów idei solidarności w pozostałych krajach imperium radzieckiego. Kiedy istniały szanse obalenia komunizmu społeczeństwo i jego przywódcy nie dorośli jeszcze do podjęcia tego zadania; głosili i wierzyli w ideę pogodzenia demokracji z komunizmem, niepodległości ze współpracą z ZSRR, a zwolenników Rulewskiego i KPN traktowano jako wariatów, niebezpiecznych ekstremistów, fanatyków, bądź fantastów.

IV. Dalsza ewolucja władzy okupacyjnej w Polsce będzie mogła odbywać się w ramach wyznaczanych przez:
- sytuację gospodarczą polegającą na całkowitym zniszczeniu ekonomiki kraju; przemysł przestał już normalnie funkcjonować, a za 3-4 miesiące przestanie również istnieć rolnictwo,
- zerwanie jakichkolwiek więzi łączących dotychczas władzę ze społeczeństwem,
- antynarodowy, agenturalny charakter władzy okupacyjnej, niczym obecnie nie maskowany, jawne mordowanie i katowanie robotników itp.
Dlatego też nie jest możliwe przywrócenie przez okupanta stanu sprzed 13 grudnia 1981 roku, a tym samym również porozumienie z władzą - utworzenie ośrodka skupiającego reprezentantów grup niekomunistycznych i PZPR. Nie jest również możliwa kadaryzacja Polski, gdyż społeczeństwo nasze nie zostało do końca spacyfikowane. Pacyfikacja taka musiałaby polegać na likwidacji, zamknięciu w obozach koncentracyjnych i wygnaniu na emigracje co najmniej półtora miliona obywateli (żeby zachować skalę represji na Węgrzech po 1956 r.), co w naszych warunkach doprowadziłoby do powstania partyzantki miejskiej i wiejskiej (opór kolektywizowanych chłopów), interwencji ZSRR i w konsekwencji wybuch trzeciej wojny światowej - w sytuacji niekorzystnej dla ZSRR. Kryzys gospodarczy na Węgrzech w 1956 r. był nieznaczny w porównaniu z załamaniem się komunistycznego systemu gospodarczego w Polsce w 1980 roku.
Ceną utrzymania ekonomiki komunistycznej w naszym kraju byłoby 15 do 20 lat życia w modelu kubańskim tylko po to, aby znów stanąć w punkcie wyjścia. Polska bowiem jako pierwsza osiągnęła kres możliwości rozwojowych komunizmu i za 2 do 4 lat „dogonią” nas pozostałe kraje.

V. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobne są trzy warianty rozwiązania kwestii polskiej:
A) Wrona chcąc utrzymać władzę musi eskalować terror wobec odmowy współpracy ze strony społeczeństwa i likwidacji gospodarki. Całkowite sparaliżowanie ekonomiki i wprowadzenie modelu dyrektywno-administracyjnego w czystej postaci przekreśli jakiekolwiek marzenia o reformie. Ewentualne „samorządy” kierowane przez partię komunistyczną będą ograniczały się do podnoszenia cen i zagwarantowania by przemysł realizował zadania zgodnie z interesem władzy (centrum decyzyjnego) a nie społeczeństwa. Brak gospodarki rynkowej spowoduje utrzymanie dotychczasowych priorytetów produkcji (przemysł ciężki). Wrona nie będzie zatem miała nic do zaoferowania chłopom w zamian za żywność. Zacznie wiec ich grabić na niespotykana dotychczas skalę. Zarekwirowanej żywności i skradzionych nam dolarów oraz ukrytych zapasów z roku 1981 r. starczy na 3 do 5 miesięcy. Następnym posunięciem Wrony będzie zatem totalna reglamentacja - od chleba do książek - na wzór kubański, założenie obozów pracy (na razie władze wyżywają się w zapędzaniu ludzi do odgarniania śniegu) oraz kolektywizacja rolnictwa. Okradany chłop ograniczy się bowiem do produkcji na własne potrzeby i wybije stado podstawowe, tylko zatem wprowadzenie kołchozów będzie skutecznym środkiem odebrania wsi wszystkiego. Likwidacji chłopstwa towarzyszyć musi zacięta walka z Kościołem. Na rosnący opór okupant będzie mógł odpowiedzieć tylko zwiększeniem terroru. Ewentualne powołanie nowej partii komunistycznej, o charakterze kadrowym w niczym nie zmieni naszkicowanej polityki. Wynikiem rządów Wrony będzie powszechny głód i począwszy od lata staniemy wobec perspektywy śmierci setek tysięcy ludzi. W tej sytuacji muszą prędzej lub później wybuchnąć rozruchy głodowe, o ile już wcześniej nie dojdzie do nich na skutek podwyżek. W obu wypadkach bardzo możliwy jest wybuch walk zbrojnych, zaostrzonych jeszcze terrorem okupanta i obalenia Wrony. Różny może być jedynie koszt społeczny jaki poniesiemy. Jeżeli nastąpi interwencja ZSRR, kontynuować będziemy walkę podziemną w lepszej dla nas sytuacji międzynarodowej, gdyż konsekwencją radzieckiego najazdu będzie wyścig zbrojeń, blokada gospodarcza (embargo na eksport-import) i załamanie się Związku Radzieckiego.
B) Sprzeczności interesów w łonie aparatu władzy prowadzą do walk frakcyjnych i prób wykorzystywania w nich społeczeństwa. Aparat partyjny po wykonaniu przez policję i wojsko brudnej roboty będzie chciał powrócić do władzy, bądź widząc fiasko terroru i groźbę rozruchów na niespotykaną dotąd skalę, które mogłyby zniszczyć go, będzie starał się uczynić z wojska kozła ofiarnego i obciążyć je odpowiedzialnością za „błędy i wypaczenia” okresu stanu wojennego, wprowadzonego „bez wiedzy” partii komunistycznej dążącej cały czas do łagodzenia jego skutków. Wojsko natomiast, które poznało już smak władzy, przywilejów i bezkarności w życiu kosztem obywateli, będzie się broniło za wszelką cenę chcąc pozostać u steru rządów. Cała wina będzie zatem obciążała nieudolnych biurokratów (funkcjonariuszy cywilnych partii) i ewentualnie policję (to przecież ona wykonywała najbardziej odrażające zadania). Triumwirat zdrajców narodu Jaruzelski-Rakowski-Barcikowski zapewne rozpadnie się. Olszowski odgrywa na razie rolę straszaka (w rzeczywistości nie ma już realnej władzy) i prawdopodobnie zostanie jako pierwszy usunięty z kręgu władzy, aby ustąpić pola „liberalnemu” Rakowskiemu, co zrobi dobre wrażenie na głupim Zachodzie i wśród przerażonej polskiej inteligencji. Olszowski może też odegrać rolę kozła ofiarnego - człowieka, który „przeszkadzał” Jaruzelskiemu we wprowadzeniu reform. Dla Moskwy jest zaś na razie jeszcze potrzebny, aby triumwirat nie czuł się zbyt pewnie i był posłuszny jej instrukcjom.
Walka miedzy obu częściami aparatu władzy (wojskowi i cywilni funkcjonariusze partii komunistycznej) doprowadzi do prób wciągania w nią i posługiwania się społeczeństwem, jak w poprzednich latach, gdy usuwano Gomułkę bądź Gierka (prowokowane rozruchy musiałyby przybrać teraz ogromne rozmiary i pociągnąć za sobą liczne ofiary śmiertelne, gdyż chodzi o pozbawienie władzy wojska i SB). Im słabszy będzie aparat partyjny w tej rozgrywce, tym większe ustępstwa będzie musiał poczynić na rzecz społeczeństwa; od pseudosolidarności, jeżeli damy się tylko wykorzystać, poprzez „Solidarność” sprzed 13 grudnia, aż do rzeczywistych ustępstw i rzeczywistej rezygnacji na początek z części władzy. Jednocześnie nastąpi zmiana jakościowa tych stosunków, gdyż partia komunistyczna nie będzie mogła po raz drugi zastosować manewru wojskowego, a zatem w optymalnych warunkach zakres jej ewentualnej władzy będzie zależny od „Solidarności”. Oczywiście nie możemy przewidzieć kto wygra - wojsko, partia, czy może społeczeństwo, które podobnie jak w Sierpniu 1980 r., wyjdzie poza ramy w jakich chciano widzieć jego rolę w usuwaniu ekipy Gierka. Jeżeli stworzymy na tyle silny ruch oporu, że ponownie powstanie „Solidarności” i/lub demokratyczne partie opozycyjne, wówczas znów wkroczymy na drogę ograniczania prowadzącego do likwidacji władzy komunistycznej, co doprowadzi do wariantu A lub C. Jeśli zaś nie, to nastąpi realizacja wariantu pesymistycznego opisanego w artykule następnym.

C) Wojsko i policja nie mogą zapewnić bezpiecznego sprawowania władzy ze względu na potężną siłę ruchu oporu, świetną konspirację i solidarność społeczeństwa, gospodarka oraz rolnictwo przestają funkcjonować, powstaje podziemne centrum władzy, którego poleceń słucha większość narodu, dochodzi do rozruchów głodowych i walk na ulicach, a w wojsku do buntów. Zachód nie pomaga Wronie widząc krach jej wysiłków ekonomicznych. Związek Radziecki nie jest w stanie interweniować ze względu na sytuację wewnętrzną i/lub międzynarodową. USA dyktuje twarde warunki: wyścig zbrojeń, dozbrajanie Chin, zajęcie Kuby i pomoc dla partyzantki antykomunistycznej w różnych częściach świata, embargo eksport-import. Współwystępują zatem trzy czynniki: silny ruch oporu, zła sytuacja ZSRR czyniąca wywołanie wojny światowej w danym momencie niekorzystnym dla Związku Radzieckiego oraz zaostrzenie polityki USA. W tym stanie rzeczy może dojść do porozumienia międzynarodowego w sprawie Polski; polega ono na likwidacji władzy komunistycznej oraz udzielenie przez Zachód znacznej pomocy gospodarczej Polsce oraz ewentualnych pożyczek dla ZSRR.

Opisane warianty nie wykluczają się; mogą następować po sobie lub tworzyć wypadkową.